poniedziałek, 30 grudnia 2013

WIADOMOŚĆ

Z wielką przykrością chcę ogłosić razem z Kasią, że tłumaczenie Believe zostaje zawieszone. Dlaczego? Autorka tego fanficu również go zawiesiła, obie doszłyśmy do wniosku, że nie ma sensu dalej tłumaczyć, nie wiadomo czy będzie on dalej pisany. Jest nam naprawdę przykro i dziękujemy, że byliście z nami. Jeśli blog znowu ruszy - powiadomimy was o tym. 
Dobranoc, szczęśliwego nowego roku. 

@bieburcat / @kat_ie007

Chapter 6

Justin's POV


Gwiazda muzyki pop Justin Bieber i nowa wokalistka przyłapani razem...znowu.

Eden (18) jest nową sławą na świecie, podpisała kontrakt z Island Def Jam Music Group zaledwie kilka miesięcy temu, a już ma miliony fanów na całym świecie. Ona nie tylko ma niesamowity talent, ale jest także piękna i ma złote serce.
Idol nastolatek Justin Bieber (18) rozpoczyna swoją światową trasę koncertową 29 września w Glendale, zostały tylko trzy dni. Piosenkarz ogłosił na Twitterze, że w trasę pojedzie z nim Blakely.
Bieber i Blakely byli ze sobą widziani w ciągu ostatnich jedenastu dni. W kinie, na meczu koszykówki, w McDonalds, w centrach handlowych w parkach, a także wchodząc/opuszczając swoje domy. Ci dwoje sporo tweetują ze sobą.. oboje są młodzi i samotni. To sprawia, że zadajemy sobie pytanie: Czy oni są razem ?

Czytałem ten artykuł cały czas. Prawdą jest to, że ją lubię, nawet bardzo i że spędzamy ze sobą dużo czasu, ona jest idealna. Dawałem jej subtelne wskazówki, trzymając ją za rękę czy całując w policzek. Ona zgadzała się na to, to chyba dobrze ? Może, po prostu może, ona też mnie lubi ?
  • Justin! - Alfredo powiedział, strzelając palcami przed moją twarzą
  • Co ?
  • Trzeba się przygotować ! Kolacja jest o siódmej. - powiedział, wkładając sobie kawałek gumy do ust. Jemy kolację, aby uczcić początek trasy. Idziemy do jakiejś eleganckiej restauracji z moją ekipą, a także moją rodziną – raczej tylko z moją mamą, bo reszta jest w Kanadzie – i z Eden i jej całą rodziną. - Będziesz jechać.. ? Może załapie się z tobą? - zapytał z bezczelnym uśmiechem.
  • Nah. Sorry, stary, ale Eden po mnie przyjeżdża. - powiedziałem, starając się ukryć uśmiech.
  • Och. - uśmiechnął się – Stary, dlaczego nie możesz się jej po prostu zapytać, kiedy wyjdziecie, to jest oczywiste, że ty ją lubisz i ona pewnie ciebie też..więc na co czekasz ? - zawołał, wymachując rękami z frustracji. Ja po prostu wzruszyłem ramionami.
  • Nie wiem – westchnąłem – Ona po prostu jest taka idealna, boję się, że nie jestem dla niej wystarczająco dobry, boję się jej odmowy. - powiedziałem szeptem.
  • Słyszysz się teraz ? -  szydził ze mnie. Spojrzałem na niego marszcząc brwi – Jesteś Justin Bieber – stwierdził – Najbardziej pewnym dzieciakiem, który może mieć każdą dziewczynę na świecie
  • Nie miałem Seleny – przerwałem mu
  • Miałeś Selenę – stwierdził – Miałeś ją przez dwa lata, ale nie wyszło – potrząsnął głową
  • Odrzuciła mnie, kiedy spytałem ją czy możemy do siebie wrócić. Złamała mi serce, co jeśli Eden zrobi to samo – wyszeptałem, patrząc w dół
  • Nie wspominaj nawet o tym – powiedział, siadając obok mnie na blacie kuchennym – Ten związek był toksyczny – powiedział – Wiem, że ona cię zraniła, ale panujesz nad tym, pamiętasz ? - westchnął – Rozpadła się twoja część życia, każdy to przeżywa, ale trzeba to przejść i znaleźć kogoś innego, kto sprawi, że będziesz szczęśliwy. Eden może być tym kimś innym, ale aby się tego dowiedzieć musisz zaryzykować
  • A co jeśli ona powie nie ? To nie jest tak, że po tym będziemy mogli zostać przyjaciółmi, to byłoby dziwne. Poznałem ją kilka tygodni temu, ale ona dużo dla mnie znaczy, nie chce jej stracić – westchnąłem.
  • Stary. Mam zamiar wykorzystać pewne banalne słowa, które sam powiedziałeś przeciwko tobie. Ale to prawda, nie możesz latać, dopóki sobie na to nie pozwolisz, więc spadasz.– zaśmiał się, kręcąc głową. - I tak pięknie, głęboko znacząca jest ta rozmowa – roześmiał się – Dochodzi szósta, musisz się przygotować – uśmiechnął się, klepiąc mnie po plecach. - Myśl pozytywnie. Jeśli ona powie nie, to jej strata.
  • Dzięki, stary. - zaśmiałem się i dałem się przytulić. Poszedłem do sypialni, aby się przebrać. Zastanawiałem się nad tym wszystkim co mówił Alfredo, debatowałem w mojej głowie. Powinienem czy nie powinienem ? Może ona powie tak i będziemy najdoskonalszą parą jaką świat widział i uczyni mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi.. albo powie nie i nasze reakcje będą dziwne i niekomfortowe i zrezygnuje z trasy. Urgh. Mój telefon zadzwonił wyrywając mnie z rozmyśleń. Uśmiechnąłem się widząc jej imię na ekranie.
Od Eden :
Jesteś już gotowy Jus ? X

Uśmiechnąłem się zanim odpowiedziałem. Była jedyną osobą, która mnie tak nazywa.

Do Eden :
Będę za dziesięć minut, muszę ułożyć  włosy x

Od Eden :
Dobrze, zrób to teraz J x

Do Eden :
Dobrze skarbie

Od Eden :
Skarbie ? Hmm, do zobaczenia wkrótce boo x

Zaśmiałem się za czym zacząłem układać moje doskonałe włosy i użyłem wody kolońskiej. Założyłem czerwone vansy, zapiąłem koszulę, złapałem telefon i zbiegłem po schodach

Do Eden :
Gotowe x

Kiedy już zbiegłem po schodach i znalazłem się na samym oddech, wstrzymałem oddech. Eden stała tam, wyglądając jeszcze bardziej wspaniale niż kiedykolwiek. Miała na sobie dopasowaną do figury, żółtą sukienkę, a jej włosy opadając na ramiona tworzyły fale. Wyglądała oszałamiająco.
  • Hej – powiedziała, a ja nadal patrzyłem na jej ciało.
  • Cześć – uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją w policzek – Wyglądasz pięknie – wyszeptałem
  • Dziękuje. Ty również wyglądasz dobrze – zarumieniła się – Gotowy do pracy – kciukiem wskazała drzwi, które się za nią znajdowały. Skinąłem głową
  • Łady samochód – stwierdziłem, patrząc na jej Lexusa, który stał na moim podjeździe.
  • Wiem, to wszystko jest moje – stwierdziła, pochylając się nad maską samochodu, dając mi doskonały widok na jej idealny tyłek. - Żartuje, to mojego taty, niestety – zachichotała, siedząc na siedzeniu dla kierowcy. Stałem przyglądając się samochodowi, był piękny. - Rusz dupę grubasie – krzyknęła na mnie, a później zachichotała. Wskoczyłem do auta i zapiąłem pasy, ona spojrzał na mnie kładąc ręka na drążku do zmiany biegów.
  • To gówno ma niezłą moc obciążenia, huh ? - zapytałem patrząc na nią. Skinęła głową z uśmiechem na twarzy.
  • Tak – roześmiała się – Nie mogę się powstrzymać – powiedziała klepiąc czerwoną, skórzaną deskę rozdzielczą – Lubię szybką jazdę i lubię słyszeć ryk silnika, więc trzymaj się, po prostu ostrzegam, nie zamierzam ciebie zabić, po prostu mogę wystraszyć ciebie tym gównem i sprawić, że twoje serce będzie biło niesamowicie szybko - zachichotała.
  • Już sprawiłaś, że moje serce bije niesamowicie szybko – wymamrotałem pod nosem.Zjechała z drogi, zostaliśmy rozpoznani przez paparazzi, którzy uznali, że to teraz jej auto. Usłyszałem ryk silnika, kiedy staliśmy na światłach. Nie mogłem jej pomóc, ale też nie mogłem przestać śmiać się z niej, nigdy nie myślałem, że zobaczę ją jako kierowcę.  
Kiedy dotarliśmy już do restauracji, wszyscy już na nasz czekali, co mogłem zauważyć przez przyciemnione szyby. Paparazzi natychmiast otoczyli samochód, uniemożliwiając nam bezpieczne wyjście.
  • Napiszę do Kenny'ego i Troy'a – powiedziała, wyciągając telefon
  • Troy ? - zapytałem. Skinęła głową.
  • Mój seksowny ochroniarz – mrugnęła
  • Wybrałaś go tylko dlatego, że jest seksowny – zaśmiałem się
  • To jeden z powodów – wzruszyła ramionami z lekkim chichotem. Kiedy Kenny i Troy, tak sądzę, w końcu dotarli do naszego auta, pomogli nam przecisnąć się przez paparazzi i doprowadzili nas do drzwi restauracji. Moja ręką spoczywała w ochrony sposób na tali Eden.
  • Hej – wszyscy cieszyli się kiedy weszliśmy, na ich twarzach pojawił się uśmiech. Powiedzieliśmy cześć do wszystkich ekip.
  • Justin ! - krzyknęła Eden, zachowując się jak kierownik – Chodź – powiedziała, wyciągając rękę w moim kierunku, złapałem ją i kiedy byłem już wystarczająco blisko, spletliśmy nasze palce i poczułem mrowienie w moich palcach. - Jus, to moi rodzice Susan i Darren Blakely i moje rodzeństwo, Dale i Chanelle, ale już ich poznałeś – uśmiechnęła się.
  • Miło mi państwa poznać – podałem mi swoją wolną rękę i przywitaliśmy się. -Dobrze was znów widzieć, Elle i Dale – uśmiechnąłem się
  • Będziesz przyglądał się naszej córce, pomagał jej ze sławą, prawda, wiesz jak to jest ? - pan Blakely zapytał mnie z uśmiechem i jego czystym australijskim akcentem w głosie,
  • Oczywiście, proszę pana – uśmiechnąłem się. Rozmawialiśmy przez chwilę, zanim doszedłem do mojej mamy
  • Mamo, to jest Eden, Eden to jest moja mama Pattie Mallette – powiedziałem z uśmiechem, kładąc rękę na jej plecach. Moja mama spojrzała na Eden z uwielbieniem i uśmiechem na twarzy, a następnie przyciągnęła ją do uścisku
  • Miło mi panią panią poznać, pani Mallette – uśmiechnąłem się do Eden, kiedy ona rozmawiała z moją mamą. Miała promienny uśmiech na twarzy, jej wspaniałe oczy błyszczały. Spojrzałem na moją mamę, aby zobaczyć, ze patrzy na mnie z dobrze znanym mi uśmiechem. Zarumieniłem się, zdając sobie sprawę z tego, że wie o tym, że lubię Eden.
  • Chcesz usiąść obok mnie ? - wyszeptałem do jej ucha, uśmiechnęła się i skinęła głową.
  • Za Believe Tour – Scooter powiedział, unosząc kieliszek
  • Za Believe Tour – wszyscy wiwatowali, stukając się kieliszkami.

Eden's POV

  • Mówiłem ci, że pięknie wyglądasz dziś wieczorem – Justin zapytał. Po świetnym obiedzie z dwoma ekipami, Justin zapytał się mnie czy mam ochotę iść na plaże, oczywiście, odpowiedziałam, że tak, więc jesteśmy teraz tutaj, chodzimy po piasku, nasze ręce są splecione, a ja czuję motyki w brzuchu. Księżyc świeci i odbija się w tafli wody, to było piękne.
  • Tak – zachichotałam, całując go w policzek, nasze złączone ręce kołysały się w przód i tył
  • Cóż, więc powiem ci to jeszcze raz – zaśmiał się – Wyglądasz pięknie dziś wieczorem – powiedział to dzisiejszej nocy po raz czwarty.
  • Dziękuje – uśmiechnęłam się, był ode mnie wyższy, kiedy nie miałam na sobie szpilek.
  • Eden ? - Justin powiedział po kilku minutach przerywając ciszę, przestaliśmy patrzeć na ocean, moja głowa opadła na jego ramię.
  • Hmm. - wymamrotałam
  • Muszę ci coś powiedzieć – zaczął, czułam, że jego dłonie zaczęły się pocić, zdenerwowany spojrzał na mnie.
  • Co jest Jus ? - zapytałam, tylko ja tak na niego mówiłam.
  • Nie wiem, co będzie dalej z moją przyjaźnią ale nie chce jej stracić – powiedział patrząc na swoje stopy, jego palce znikały w piasku – Ale ja nie mogę żyć z myślą, co jeśli ? - jego oczy spotkały się z moimi, wziął moje obie dłonie w swoją. - Chodzi o to Eden, że nie znamy się zbyt długo, ale ja naprawdę cię lubię – moje oczy się rozszerzyły – Ale nie wiem czy ty też mnie lubisz i jest w porządku jeśli nie, to znaczy -
  • Justin – próbowałam mówić, ale on kontynuował
  • Chcę wiedzieć. Ja po prostu mam nadzieje, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi, ponieważ nie wiem jak ty, ale kiedy ja trzymam cię za rękę czy całuje w policzek – westchnąłem
  • Jus – próbowałam znów mu przerwać
  • Czy kiedy trzymam cię w ramionach. Czuje coś, czego nie czułem jeszcze nigdy. Nie mogę się powstrzymać od uśmiechu, kiedy jesteś blisko, jesteś taka perf- przerwałam mu pocałunkiem. Był zaszokowany naszym pierwszym pocałunkiem, ale szybko go odwzajemnił. Moje ręce znalazły się na jego szyi, a jego szybko znalazły drogę do mojej talii. Ten pocałunek był inny niż wszystkie wcześniejsze, brzmi jak banał, ale to było magiczne. Czułam, że się uśmiecham, zanim się od siebie odsunęliśmy.
  • Ja też cię lubię – wyszeptałam w jego usta. Uśmiechnął się, patrząc w moje oczy.
  • Jesteś tego pewna czy po prostu powiedziałaś to tak j-
  • Jestem pewna, Jus – przerwałam mu – Lubiłam cię zanim ty mi to powiedziałeś.. Byłam zbyt przerażona, aby ci to powiedzieć, bo nie wiedziałam czy czujesz to samo – powiedziałam patrząc w ziemie. Nie powiedział ani słowa po prostu poniósł moją brodę na góry, sprawiając, że spojrzałam na niego, znów się pocałowaliśmy, a później spacerowaliśmy wzdłuż plaży. Nie musiał nic mówić, jego uśmiech w zupełności wystarczał

Justin's POV


Najlepszy. Pocałunek. Kiedykolwiek.


-----

Pierwszy pocałunek Eden i Justina ♥♥♥

Przepraszamy, że rozdział pojawił się tak późno.

Dziękujemy za wszystkie komentarze, wiele dla nas znaczą.


tt: @kat_ie007 / @bieburcat



Szczęśliwego Nowego Roku !

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Chapter 5

"Mogę p-prosić o twój autograf?"

Eden's P.O.V

Kiedy wreszcie dotarliśmy do studia tańca, Scooter nawet nie zauważył nas, był wściekły. Czułam, że dzisiejszy dzień będzie okropny, nie mogę uwierzyć, że płakałam przed Justinem, a potem powiedziałam mu, że mam okres...jakie to kurwa żenujące

-Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam do wszystkich tancerzy, kiedy odłożyłam moją torebkę obok stacji dokującej. Wszyscy mnie przytulili i zaczęli się śmiać
- Nie martw się o to E, mamy wszystkich tancerzy, więc jesteśmy już gotowi na gwóźdź programu - Indi powiedział
- Jesteście niesamowici - pociągnęłam moim tancerzy do grupowego uścisku - Och, Justin - odwróciłam się do niego, pamiętając, że był w pomieszczeniu - To jest Indiana Mitchell, ale wszyscy nazywają go Indi lub Mitch - powiedziałam wskazując na Indi - Kobe Martin, Georgina Clyde i Sadie Kadden - powiedziałam, przedstawiając wszystkich. Uśmiechnęli się i zaczęli machać. - Gdzie są twoi tancerze ? - zapytałam Justina, patrząc na niego, a ona wzruszył tylko ramionami
- Scooter wysłał ich do domu - powiedział, siadając na podłodze i oparł się o lustrzaną ścianę studia tańca - Więc, ja będę tylko obserwować - powiedział z bezczelnym uśmiechem - Postaram się ciebie nie rozpraszać - powiedział, a następnie puścił do mnie oczko. Przewróciłam oczami na co on zachichotał.

Justin's P.O.V

Patrzyłem z podziwem, jak doskonale tańczyła, dodam, że w sportowym staniku. Żaden z tancerzy nie zrobił błędów, to było dobrze show. Skupiłem się tylko na tym jak ona się porusza, że nawet nie zdałem sobie sprawy, kiedy Scooter i Alfredo usiedli obok mnie. Alfredo nagrał taniec Eden do piosenki Give Your Heart A Break. Ona tańczyła tylko z Indianą, to było całkiem fajne.
- To było super - Eden krzyknęła zmęczoną i sapiąc próbowała złapać trochę powietrza. Ona nie tylko tańczyłam, ale również śpiewała w ciągu ostatnich czterdziestu minut. Wszyscy tancerze przybili ze sobą piątkę i znów wpadli sobie w objęcia, tworząc grupowy uścisk. Rozmawiali pomiędzy sobą, tak, że nie mogłem wszystkiego dobrze usłyszeć. Prawdopodobnie Eden mówiła im jak dobrą robotę dziś wykonali. Po kilku minutach odeszła od nich, złapała za torbę i udała się do łazienki. 
- To było niesamowite - powiedziałem do tancerzy, którzy uśmiechnęli się i podziękowali
- Jak długo tańczycie ? - Scooter zapytał
- Czternaście lat, zaczęłam kiedy miałam cztery lata - ciemnowłosa dziewczyna odpowiedziała, wydaje mi się, że ma na imię Georgina
- Nieco ponad dziesięć lat - Sadie powiedziała wesoło z uśmiechem na twarzy
- Około jedenaście lat - Kobe powiedział - Rozpocząłem nauką tańca, kiedy miałem siedem lat, ale zacząłem tańczyć już, kiedy nauczyłem się chodzić.
- Zacząłem, gdy miałam cztery lata, więc to już piętnaście lat - Indi powiedział
- Lata nauki się opłaciły, co ? - Scooter zapytał, a wszyscy skinęli głową - Macie to, zwiedzicie razem z Eden świat, ona będzie wielka w tym tygodniu.
- Niesamowite - Sadie powiedziała z uśmiechem, który muszę przyznać ma bardzo ładny. Znam ją tylko godzinę, a ona nie przestaje się uśmiechać.
- Jesteśmy jej bardzo wdzięczni, że wybrała nas z setki osób, które pojawiły się na przesłuchaniu - Kobe uśmiechnął się do mnie, biorąc łyk Gatorade - Ona jest niesamowitą dziewczyną - dodał, a ja przytaknąłem. Uśmiechnąłem się do Eden, kiedy weszła do pokoju, wyglądając na speszoną. Szła w stronę Indiany i usiadła mu na kolanach.
- Hej - odetchnęła  całując go w policzek - Jak się masz ? - zapytała owijając ramiona wokół jego szyj.
Jego ręce powędrowały do jej tali, delikatnie pieścił jej brzuch opuszkami swych palców. Moje oczy pociemniały, kiedy patrzyłem na nich, wyglądali jak para, ona siedziała wygodnie na jego kolanach, a pocałunek wyglądał tak naturalnie, jakby całowała go cały czas. Ich splecione palce, w środku czułem się zazdrosny. Uśmiechnąłem się, kiedy złapała mnie na tym, że patrzę na ich splecione dłonie.
-Jest dobrze, kochanie, jak się masz ? - zwierzęce nazwy ? Naprawdę ? Myślałem, że ona nie ma nikogo.
-Bywało lepiej – westchnęła opierając głowę na jego ramieniu
-Eden – Scooter powiedział, sprawiając, że się wyprostowała i spojrzała na niego.
-Tak ? - odpowiedziała nerwowo, prawdopodobnie myślałam, że on powie jej coś o spóźnieniu, lepiej, żeby nie
- Jak długo tańczysz ? - zapytał, dzięki Bogu, że nie jest dupkiem
-Tańczę całe moje życie, ale nigdy nie chodziłam na lekcję tańca – wzruszyła ramionami
-Co ? - Alfredo prawie krzyknął
-Nigdy nie chodziłam na lekcję tańca – powtórzyła
-Ale jak ? W jaki sposób jesteś taka świetna, tańczysz tak samo jak reszta tancerzy – powiedziałem zaskoczony
-To po prostu, przychodzi mi tak naturalnie, tak myślę – roześmiana, wzruszyła ramionami. W pokoju zapadła cisza,jedyne co były słychać to oddechy tancerzy i dźwięk telefonu Alfredo,który zaczął wibrować
-Tak więc, my mówimy sobie wszystko – Scooter powiedział, przerywając milczenie – Jak zawsze mówię, uczciwość jest najlepszą polityką, prawda Justin ?
-Tak ? - odpowiedziałem, zastanawiając się po co to mówi.
-Więc ty i Indiana się spotykacie ? - zapytał wskazując na nią i Indi. Wzdrygnąłem się na sekundę, na samą myśl, że moje szanse zmniejszyły się w ciągu ostatnich kilku sekund. Spojrzeli się na siebie i zaśmiali.
-Do diabła, nie – roześmiała się, kiedy otarła łzy, który wypłynęły jej z oczu, ze śmiechu
-To było by dziwne – Indi zaśmiał się, kręcąc głową
-Ale wy dotykaliście się i praktycznie zachowywaliście się jak para ? - zapytałem zdezorientowany
-Jesteśmy blisko, ale nie jesteśmy parą – pokręciła głową – Indiana jest.. kim jesteś ? - spytała śmiejąc się lekko – On jest synem mojego ojca chrzestnego .. więc to mój przyrodni brat – wyjaśniła. Dziękuję, kurwa !

Edens POV

Widziałam, jak Justin uśmiechnął się, kiedy wyjaśniła, że Indi jest moim przyrodnim bratem, a nie … chłopakiem eww. Znaczy Indi jest niesamowitym facetem, jest przystojny, słodki, troskliwy, jest również niesamowitym tancerzem i jestem pewna, że byłby niesamowitym chłopakiem, ale on jest tylko moim przyrodnim bratem, znam go od zawsze, to by było dziwne, gdybym spotykała się z moim bratem.
  • Dlaczego jesteś taki szczęśliwy, Bieber ?- zapytałam Justina, uśmiechają się. On był zazdrosny, mógłby równie dobrze mieć napisane na czole 'jestem teraz  zazdrosny'
  • Nie ma powodu, Blakely – powiedział niewinnie, a Alfredo zaśmiał się, kręcąc głową.
  • Możecie iść już do domu, byliście tutaj od ponad pięciu godzin, dziękuje za bycie na czas – Scooter powiedział podkreślając 'bycie na czas'. Wiedziałam, że dostanie mi się za to czterogodzinne spóźnienie. Przytuliłam wszystkich tancerzy na do widzenia, dając im buziaka w policzek. - To co się stało, to twoje czterogodzinne spóźnienie, nie jest do przyjęcia – Scooter zaczął, ale nie wrzeszczał, był dziwaczenie spokojny. - Powiem ci tylko tyle, nie spóźniaj się już nigdy – powiedział stanowczo – Rozumiesz ? - zapytał, z Justinem skinęliśmy głową.
  • Rozumiem, jest mi przykro Scooter – przeprosiłam
  • To dobrze, Justin wyjaśnił mi dlaczego się spóźniliście – powiedział, po czym uśmiechnął się do mnie. - Cóż, już idę. Mam spotkanie, więc dzieciaki idźcie już do domu – dodał
  • Cześć – pomachałam mu, gdy wychodził z pokoju
  • Też idę – Alfredo uśmiechnął się – Zobaczymy się jutro rano – powiedział. Podszedł do Justina i się z nim przytulił.
  • Do zobaczenia jutro – powiedział
  • Tak więc do-.. Czy t- .. - Zaczęliśmy mówić w tym samym czasie, po czym się zaśmialiśmy
  • Ty pierwsza – Justina powiedziała
  • Chciałam zapytać czy nie chciałbyś iść do McDonalds'a albo gdzieś, a potem do mnie ? - uśmiechnęłam się do niego, przed tym jak chwyciłam top z mojej torby i założyłam go na mój sportowy stanik.
  • Jasne. Pomóż mi E. - powiedział,wyciągając ręku ku mojej osobie.Złapałam za jego ręce pomagając mu wstać, sapałam tak samo jak on
  • Nie mogę tego zrobić, jesteś za gruby – zachichotałam, gdy nadal siedział i próbował wstać.
  • Jestem gruby – on szydził wprowadzając mnie w szok
  • Wiem, ja tylko to powiedziałam – wytchnęłam język, on pokręcił tylko głową, śmiejąc się
  • Tak właśnie myślałem – zrobił kwaśną minę, popchnął mnie, więc upadłam na niego.
  • To nie moja wina, że jesteś Heffalump'em – wzruszyłam ramiona, starając się ukryć uśmiech.
  • Ach tak ? Więc co to oznacza ? - zapytał, kiedy ściągał koszulkę abs... słodki Boże – Fajny, co ? - zaśmiał się, kiedy złapał mnie na tym, że gapiłam się na niego.
  • Widziałam lepsze. - wzruszyłam ramionami, czując jego ręce na moich biodrach
  • Naprawdę ? - zapytał, patrząc mi w oczy. Jego cudowne oczy były złotego kolory, ale miał w nich zielone plamki, które można było zobaczyć, gdy padały na nie promienie słoneczne. Jego twarz była blisko mojej, czułam oddech na jego skórze
  • Mhmm – wymamrostałam, kiedy patrzyłam w jego brązowe oczy, zerkając również na jego różowe usta. Następną rzeczą jaką widziałam to nasze nosy, które prawie się dotykały. Nie mówiąc ani słowa, spojrzeliśmy sobie w oczy – Będzie lepiej .. - wyszeptałam niezręcznie w jego usta, przerywając milczeniu, wstałam z jego kolan, całkowicie rujnując tą chwilę. Głupia, Eden.

Justin's POV

Właśnie miałem ją pocałować, byłem tak blisko.
  • Wit-Witam w McDonalds, co mogę dla was p-podać. - młody chłopak wyjąkał nerwowo, spojrzał na Eden, a w tym samym momencie ona na niego. Jej obecność wyraźnie go denerwowała. Spojrzała w menu, aby złożyć zamówienie.
  • Poproszę happy meal z nuggetsami i sokiem pomarańczowym. - powiedziała ze słodkim uśmiechem
  • Happy Meal ? Naprawdę, Eden ? Ile ty masz lat ? - zaśmiałem się, kręcąc głową.- Ja poproszę Big Mac z Sprite – podałem mu 20 dolarów, a on zwrócił mi resztę, zanim przyniósł dla nas napoje.
  • Um – chłopiec, który miał plakietkę z imieniem 'Josh' pstrykał nerwowo długopisem. - Czy mogę p-poprosić o autograf? - zapytał, a długopis skierowany miał w stronę Eden. Spojrzała na kartkę, a następnie na chłopca.
  • Mnie ? – zapytała
  • N-no tak. Jestem twoim fanem – powiedział, wahającym głosem
  • Och, pewnie – uśmiechnęła się przed podpisaniem kartki i przekazała ją mu – Jesteś pierwszym fanem, którego spotkałam i to jest mój pierwszy autograf, jaki kiedykolwiek dałam – Uśmiechnęła się do niego. Uśmiechnął się ukazując granatowy aparat ortodontyczny
  • Dziękuje – uśmiechnął się – Oto wasz posiłek, m-miłego dnia – powiedział, kiedy podał nam tacę z żywnością. Znaleźliśmy jakieś wolne miejsce i zaczęliśmy jeść.
  • Pierwszy fan ? - zapytałem z nieśmiałym uśmiechem. Uśmiechnęła się i skinęła głowa.
  • Nie sądziłam, że ludzie rzeczywiście mnie rozpoznają – zaśmiała się
  • Żartujesz, Eden wszyscy mówią teraz o tobie, praktycznie stałaś się słynna z dnia na dzień. Każdy wie kim jesteś. Może to jest pierwszy fan, którego poznałaś, ale na pewno nie ostatni – powiedziałem do niej z uśmiechem
  • Tak myślisz – spytała biorąc łyk napoju
  • Ja to wiem – uśmiechnąłem się do niej biorąc gryz mojego hamburgera
  • Um, wybaczcie mi, że wam przeszkadzam – powiedział chłopak około dwudziestojednoletni  z pewnym siebie uśmiechem, a następnie stanął obok Eden
  • Jesteśmy wielkimi fanami, możemy zdjęcie i autograf – powiedział inny chłopak z zalotnym uśmiechem
  • Oczywiście – uśmiechnęła się stojąc między dwoma mężczyznami, a ja zrobiłem im zdjęcie. Przytuliła się do nich.
  • Tak, więc możemy dostać twój numer ? - zapytał pierwszy chłopak z nadzieję w głosie
  • Nie, niestety chłopcy – zachichotała robiąc AW
  • Warto było spróbować – jego przyjaciel roześmiał się – Więc, dziękuje za poświęcony czas – uśmiechnął się, całując ją w rękę
  • Jeszcze raz dziękujemy – drugi chłopak też pocałował ją w ręke
  • Edenators na zawsze – zaczęli krzyczeć, kiedy wyszli z restauracji, a Eden zachichotała, kiedy usiadła na swoim miejscu.
  • Mówiłem – uśmiechnąłem się. -   To już trzy osoby, w jednej restauracji, jesteś na fali – zaśmiałem się. Zaśmiała się razem ze mną – Gotowa do pracy ? - zapytałem kiedy zjadła swojego ostatniego nuggetsa
  • Tak – uśmiechnęła się do mnie. Wyszliśmy i udaliśmy się w stronę samochodu.
  • Tylko ostrzegam, moja siostra jest twoją wielką fanką – roześmiała się nerwowa – z góry przepraszam za to co będzie mówić czy robić – powiedziała, patrząc na mnie z uśmiechem
  • Dobrze – zaśmiałem się
  • Chciałam tylko ostrzec

  • Hej, Justin, miło mi cię poznać – powiedział chłopak, który jak zakładam jest bratem Eden, podał mi rękę. Siedział na kuchennym blacie, pijąc koktajl białkowy, to jest obrzydliwe – Jestem Dale, ulubiony Eden – uśmiechnął się, a następnie dostał kuksańca w żebra.
  • Miło cię poznać – uśmiechnąłem się lekko. Zanim mogłem coś więcej powiedzieć, Eden chwyciła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć mnie po schodach.
  • To jest mój brat, on mówi tylko o ćwiczeniach, laskach i samochodach. On jest dupkiem – przewróciła oczami. - Pewnie świetnie się dogadacie – zachichotałam
  • Moje uczucia – dołożyłem ręką do mojego serca
  • Och, cii – zachichotała, ciągnąc mnie do sypialni na końcu korytarza – Elle – zaśpiewała, pukając do drzwi i próbując je otworzyć
  • Trzymaj się Steph – usłyszałem się jak ktoś wymamrotał – Co ! - krzyknęła
  • Mogę wejść ? - zapytała
  • Jestem zajęta – krzyknęła – To tylko moja siostra – wymamrotała zirytowana
  • Ktoś tu jest ze mną – dodała – On jest jednym ze świetnych kanadyjskich ..
  • Naprawdę ? - spytała, znajdowała się coraz bliżej drzwi
  • Oczywiście – krzyknęła Eden – Po prostu otwórz te cholerne drzwi Chanelle !
  • Tak! Otwórz te cholerne drzwi Chanelle! - dołączyłem do Eden, sprawiając, że oboje się zaśmialiśmy
  • Eden – wyszeptała – To jest on ? Wiesz o kim myślę – dodała
  • Tak. Pośpiesz się i otwórz drzwi – Eden powiedziała zniecierpliwiona
  • Mam nie ułożone włosy – zapiszczała
  • Ok, trudno, do zobaczenia później – Eden krzyknęła, a potem pociągła mnie do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku, a Benji obok mnie, zajmując pół łóżka – Xbox ? - zapytała,oferując mi kontroler.
  • Imponujące – uśmiechnąłem się, biorąc od niej kontroler.
  • Nie, to nie twoje miejsce – powiedziała próbując zepchnąć psa z łóżka. Rozłożyłem nogi i delikatnie poklepałem miejsce między moim nogami. Posłała mi uśmiech i usiadła między moimi nogami. Docisnęła się do mojej piersi, kiedy lekko się odchyliła. Kocham być blisko niej
  • Gotowa na skopanie tyłka, Blakely ? - powiedziałem, obejmując jej talie, trzymając kontroler w ręku
  • Nie lekceważ mnie Biebs – posłałem jej uśmiechem, a następnie zaśmiałem się, ona lekko oparła się o mnie, ale nadal widziałem co jest na ekranie.

  • BOOOM – krzyknęła z podniecenia, kiedy piewsza wygrała grę Call Of Duty.
  • Pozwalam tobie wygrywać – skłamałrm
  • Mhmm.Pewnie, że tak – zachichotała, kiedy zaczynaliśmy kolejną grę

@justinbieber: @EdenBlakely pokonała mnie w Call Of Duty .. co to oznacza !?
_____________________________________
Przepraszamy, że tak dlugo nie bylo rozdzialu. Tluamczylysmy go wspólnie. Dziekujemy za 8 komentarzy, to dla nas naprawde wiele.

tt: @kat_ie007 / @bieburcat